
Słowa to wiatr.
Słowa to wiatr.
Ktoś zabiera cię kolejny raz
Gdy już czuję, że mogę cię mieć
W wannie z gorącą wodą staję się naprawdę sobą.
Można organizować, kierować, planować z góry każdą godzinę, a wciąż jest bałagan.
Pytasz, jak będę cię kochał, więc ci powiem, że na pewno głośno. Tak, żebyś wyraźnie poczuła na ciele każdą literę - od K, poprzez O, C, H, A aż do M. Dopiero później, tuż przed snem, będę kochał cię delikatnie i półgłosem, by, jak zaśniesz, kochać cię nie do powiedzenia.
Wnioski? Owszem, są wnioski. Jestem idiotką. To jest wniosek główny.
Pieniądze to liczby, a liczby nigdy się nie kończą. Jeśli do szczęścia potrzeba wam pieniędzy, wasze poszukiwanie szczęścia nie skończy się nigdy.
Tęsknie, gdy nie ma cię przy mnie. Jesteś żarem, bez niego stygnę!
Ból żąda by go czuć.
Przecież to niemożliwe, abyśmy się tu znajdowali po to, aby nie móc "być".
A tak przy okazji, ubóstwiam Cię... w przerażający i niebezpieczny sposób.