
Kiedy łamiesz zasady, łam je mocno i na dobre.
Kiedy łamiesz zasady, łam je mocno i na dobre.
Czy to nie absurdalne, że wspomnienia o dobrych czasach o wiele częściej doprowadzają do łez niż wspomnienia o tych złych?
Żyjemy dla ksiąg. Słodkie posłannictwo na tym świecie wydanym na pastwę nieładu i skazanym na upadek.
Nikt nie powinien zostawać sam na starość, ale to nieuniknione.
W polityce jest czasem jak w gramatyce:
błąd, który popełniają wszyscy,
zostaje w końcu uznany za zasadę.
Drapieżniki łowi się podstępem, zwierzęta domowe – arkanem.
Kochać coś lub nienawidzić można dopiero wtedy, kiedy się to zrozumiało.
Świat jest brudny, a im dłużej się człowiek na nim obraca, tym bardziej nasiąka tym brudem.
Kochamy tych, dla których się poświęcamy.
Życie to taki dziwny prezent.
Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka.
I próbuje się na nie zasłużyć.
Strzyg, wiwern, endriag i wilkołaków wkrótce nie będzie na świecie. A skurwysyny będą zawsze.