Objawem mojej choroby było zobojętnienie. Postępujący paraliż serca, duszy i ...
Objawem mojej choroby było zobojętnienie. Postępujący paraliż serca, duszy i mózgu, beznadziejny pogląd na świat.
Nie robi się tego dla pieniędzy, tylko po to, żeby się dobrze poczuć. Człowiek, dla którego taki powód to za mało, jest nic niewart.
Błędy, błędy. Wydaje mi się, że jestem zdolny tylko do popełniania błędów.
Pan wybaczy, ale śmierć to dla mnie bardzo osobista sprawa.
Pomocy, znów to zrobiłam.
Byłam tu już wcześniej wiele razy.
Dziś znowu zrobiłam sobie krzywdę.
A najgorsze jest to, że nie mogę nikogo za to obwinić.
Miłość potrzebuje swobody i czasu do wydania najpiękniejszych plonów.
Niech serce twe nie zna strachu, a myśli nie krążą wokół niepowodzeń.
Każdy temu rad wierzy, czego sobie życzy.
W końcu rany po ludziach, którzy odeszli, najszybciej goją się w osiedlowych barach.
A ja tymczasem delektuję się ostatnim kęsem życia. Między wyrokiem śmierci a jego wykonaniem.
Jeszcze nigdy nie byłem tak szczęśliwy!
Kto w polityce rąbie pięścią w stół, powinien najpierw upewnić się, że nie leżą na nim pinezki.