Cena sukcesu to ciężka praca, poświęcenie i determinacja, by niezależnie ...
Cena sukcesu to ciężka praca, poświęcenie i determinacja, by niezależnie od tego czy w danej chwili wygrywamy, czy przegrywamy dawać z siebie wszystko.
Dla ciebie jestem ateistą, dla Boga - konstruktywną opozycją.
Chciałem się o czymś przekonać, pchała mnie chęć dowiedzenia się, przekonania się natychmiast, czy jestem jak inni wszą, czy też człowiekiem? Czy potrafię przekroczyć ów próg, czy nie? Czy jestem drżącym, nędznym stworem, czy też mam prawo...?
Na całym świecie nie ma nic bardziej zakłócającego ciszę i spokój jak dźwięk telefonu.
Dorastać, to znaczy popełniać błędy, ale nie można bać się żyć.
Czy ja wariuję? Czy tak to się zaczyna? Czy jestem jak ten ręcznik papierowy, który po zmoczeniu rozlatuje się, rozpada? Cienka błonka normalności.
Nadzieja to paskudna rzecz. Sprawia, że zaczynasz wierzyć.
Receptą na szczęście jest brak poczucia, że coś się nam należy.
Jest we mnie coś, co nie do końca odpowiada ogólnie przyjętym normom, zasadzie „w zdrowym ciele zdrowy duch”. Pociągają mnie nie te rzeczy, co trzeba: lubię pić, jestem leniwy, nie mam boga, polityki, idei ani zasad. Jestem mocno osadzony w nicości, w swego rodzaju niebycie, i akceptuję to w pełni. Nie czyni to ze mnie osoby zbyt interesującej. Nie chcę być interesujący, to zbyt trudne.
Czemu ci straszno? Przecież nawet umierać lepiej, niż gnić za życia.
Prawda zawsze jest w oczach.
I często w głosie, ale trzeba słuchać uważnie.