
Każdy z nas potrzebuje podtrzymującej psychoterapii, jaką jest przyjaźń.
Każdy z nas potrzebuje podtrzymującej psychoterapii, jaką jest przyjaźń.
Jestem strasznym nadwrażliwcem. Bycie nadwrażliwcem to chodzenie po cienkiej linie: jest euforia, czyli nagła radość z drobiazgów albo depresja, czyli załamanie i upadek. Niektóre rzeczy widzę trzy razy mocniej niż inni. Tak jak zauważam różne piękne sprawy, tak widzę syf, którego ludzie nie zauważają. Wrażliwość, która daje mi masę możliwości, musi ze mnie wyjść. Jak zaczynam ją w sobie kumulować, to jest źle.
Jesteśmy tylko maleńkim płomykiem w wieczności.
Wypowiedziana prawda zawsze jest mniej przerażająca, niż podejrzana.
Jeśli istnieje we wszechświecie coś stałego, to jest to moje uczucie do ciebie.
Chcę, żebyś ich nie zamykał… bo chcę, żebyś patrzył, jak oddaję ci ostatni kawałek serca.
Złe przeczucia, statystycznie rzecz biorąc, znacznie częściej się sprawdzają.
Gdy moje dzieci były małe, mieliśmy pewną zabawę.
Dałem każdemu patyk. Jeden dla każdego.
I mówiłem "złamcie je". Oni to robili, to było łatwe.
Wtedy mówiłem: "Złączcie patyki razem i spróbujcie je złamać".
Nie potrafili. Wtedy mówiłem: "To jest właśnie rodzina"
Nie mówcie mi o śmierci!
Śmierć to dar, brama i uwolnienie.
Ta sama godzina, to samo miasto, tyle, że gdzieś dalej.
Inteligentny człowiek, będąc w obcym mieszkaniu, powinien najpierw obejrzeć książki, a potem dopiero resztę.