
Jesteś tylko uczniem. Na myślenie przyjdzie czas.
Jesteś tylko uczniem. Na myślenie przyjdzie czas.
Ogień nie wie, kogo połyka.
Śmierć, pragnienie śmierci pojawia się zawsze znikąd.
Bóg obiecuje bezpieczne lądowanie, ale nie spokojny lot.
"Jak żyjesz, Kochana?
Jak żyjesz
wśród coraz zimniejszych ścian
ulatnia się z nich wilgotna
woń naszych ciał
Czy Ci nie chłodno?
Jak zasypiasz
nie na mojej
piersi
nieopleciona gałęziami
moich rąk, moich nóg
kto poprawi
opadającą rękę – nim zemdleje
Jak wracasz z niespokojnych snów
bez pocałunków, które jeszcze się śnią
a już budzą
każde włókienko Twego ciała
każdą żyłkę
Jak wędrujesz labiryntem głuchych ulic
nie trzymając się mojej ręki
Jak wchodzisz po zmęczonych schodach
Jak żyjesz kochana
beze mnie?
Dlaczego żyjesz?"
Pozostał nam już tylko niesmak, po tych kłamstwach ukrytych w dyskretnych gestach.
Jestem jakaś taka inna. Zawsze byłam inna, ale teraz jestem inna inaczej.
Można pojechać daleko, lecz nie ucieknie się od samego siebie. Tak jak od cienia.
Dobre intencje są wspaniałe, ale nie zmieniają faktów.
Nie wiedziałem, że słowa mogą być tak ciężkie.
Chociaż oboje konsumują drobne kęsy czasu, wciąż pozostaje im niestrawna wieczność.