
Cóż za ponury absurd... Żeby o życiu decydować za młodu, ...
Cóż za ponury absurd...
Żeby o życiu decydować za młodu, kiedy jest się kretynem?
"Podobnie jak w stanie embrionalnym nie ulegając wpływom byłem posłuszny jedynie samemu sobie i przeglądając się w wodach płodowych nabierałem szacunku do siebie, tak teraz wsłuchiwałem się krytycznie w pierwsze spontaniczne wypowiedzi rodziców pod żarówkami. Miałem wyczulone ucho. Choć można było nazwać je małym, odstającym, zalepionym od biedy ślicznym, zachowywało jednak każde z tych tak dotąd dla mnie ważnych , bo stanowiących pierwsze wrażenia zdań. Więcej jeszcze: wszystko, co pochwyciłem owym uchem, oceniałem natychmiast maleńkim mózgiem i po rozważeniu tego, co usłyszałem, postanowiłem to i owo przyjąć - tamto zdecydowanie odrzucić.
Ludzie wyjątkowi rozpościerają skrzydła i żyją pełnią życia na wolności.
Małżeństwo jest jak dom w ciągłej budowie, każdego roku spostrzega się nowe pokoje.Pierwszy rok po ślubie to chatka, a po dwudziestu siedmiu latach powstaje wielka, pełna zakamarków rezydencja".
Nie kłamie tylko ten, co nic nie mówi.
Aby zapalać innych samemu trzeba płonąć.
Szacunek oznacza siłę, przyjacielu. Pogarda to znak słabości.
Porażkę łatwiej przełknąć w milczeniu.
Oczy, które w smutku wiecznym śnią o śmierci.
Bo człowiek nie wie, gdzie się znajduje to,
czego szuka i często unika długo miejsca,
dokąd, dla innych przyczyn wszyscy nas zapraszają.
Nie wiem, gdzie jest jego miejsce w moim życiu ani gdzie sama chciałabym go umieścić.