Czasem zastanawiasz się czy jesteś dla kogoś wart tyle, by mieć pewność, że jak odłożysz słuchawkę on/ona zadzwoni. Pewność, że kiedy w nerwach odwrócisz się i pójdziesz w drugą stronę, on/ona pobiegnie za tobą. Będzie walczył/a, bo przecież wart jesteś tego całego pieprzonego zachodu...
Nie spotkałem nigdy nikogo, kto spełniając dobre uczynki, popadłby w ruinę.
Pisanie na temat muzyki jest jak tańczenie na temat architektury.
Może dla ciebie jest jakieś jutro. Może dla ciebie istnieje tysiąc kolejnych dni albo trzy tysiące, albo dziesięć- tyle czasu, że możesz się w nim zanurzyć, taplać do woli, że możesz pozwolić by przesypywał ci się przez palce jak monety. Tyle czasu, że możesz go zmarnować.
Powiedz jeszcze raz: „prowokujesz”. Prowokująco układasz przy tym usta.
Jeśli nie pokłonię niebios, poruszę piekło.
Nie należy gryźć więcej, niż można przełknąć.
Przez chwilę byłeś człowiekiem. I znowu chcesz zostać apostołem, ty diable?
Żyję więc jak więzień własnego ciała, nie mogąc uciec przed torturami, które sobie zadaje.
Władza deprawuje. A władza absolutna deprawuje totalnie.
Nadzieja jest największym złem, bo przedłuża ludzką udrękę.
