
Żyjemy dla ksiąg. Słodkie posłannictwo na tym świecie wydanym na ...
Żyjemy dla ksiąg. Słodkie posłannictwo na tym świecie wydanym na pastwę nieładu i skazanym na upadek.
Zaczęłam płakać z przerażenia, ale kiedy się już zaprogramuję, żeby coś zrobić, robię to do samego końca, po prostu nie wiem, jak się przeprogramować.
Od świętej Anki zimne wieczory, chłodne poranki.
Jeżeli śmierć bliskich czegoś nas uczy, to przede wszystkim tego, że na świecie nie liczy się nic poza miłością.
Raul jest tutaj, tak blisko. Śpi spokojnie i czeka, aż Sonia kiedyś doń dołączy.
Samotność jest jak ogród w którym dusza usycha, a kwiaty przestają pachnieć.
Dorośli muszą się dobrze bawić, żeby dzieciom chciało się dorastać.
Można znaleźć piękno jeśli wystarczająco mocno się go szuka.
Staję się dorosła. [...] Tracę złudzenia, być może, by zyskać inne.
Kiedy słyszysz słowo „rak”, masz wrażenie, jakby ktoś podniósł planszę, na której rozgrywa się twoje własne życie, i podrzucił ją do góry. Wszystkie pionki są w powietrzu. A potem lądują na nowej planszy. I jest zupełnie inaczej.
... to była ciągle rana, a ran niezabliźnionych lepiej nie rozdrapywać.