
Był jeszcze jeden marzyciel.
Był jeszcze jeden marzyciel.
Dla ciebie jestem ateistą, dla Boga - konstruktywną opozycją.
Nigdy nie chciałem pokochać kogoś tak, by nie móc znieść jego utraty.
Życie nauczyło ją doszukiwać się bólu
poprzez zdawkowy uśmiech, a nieszczerości i obłudy
- w komplementach i pochlebstwach.
W naturze człowieka leży pakowanie się w kłopoty.
Każdy z nas ma wybór. Nikt nie ma prawa nam go odbierać. Nawet z miłości.
Niech zmysły przejmą
władzę nad duszą.
Muszę przestać o nim myśleć, napomina siebie. Przecież to cholernie ogłupiające. Całą głowę okupuje jeden facet, jego ręce, usta, i przód, i tył i tak dalej. Miesiącami człowiek nie pomyśli o niczym sensownym.
"Dziś tak bardzo chcę cię pocałować, że gryzę się we własny oddech"
Zasada na dziś: koniec z zasadami. Twój pech.
Stworzyć niezbity fakt z pajęczyny domysłów.