
Czy naprawdę stałoby się coś strasznego, gdybym nie miała męża?
Czy naprawdę stałoby się coś strasznego, gdybym nie miała męża?
Mężczyźni to gatunek wymierający. Samców jest mnóstwo, ale mężczyzn niewielu.
Jeśli kiedyś jakiś mężczyzna rozśmieszy Cię w chwili, gdy będziesz przerażona albo zrozpaczona, nie pozwól mu odejść.
Gdzie kobiety panują, tam mężczyźni rządzą.
Jakże często rodzice ni znają własnych dzieci.
Gdy mężczyzna prosi dziś o rękę kobiety, to znaczy, że resztę miał już wcześniej.
Bo siła mężczyzny nie tkwi w ilości kobiet które uwiódł, ale w tym, ilu był w stanie odmówić dla tej jednej.
Mężczyzna wyrżnąłby swojego najlepszego przyjaciela na drodze do kariery, równouprawnienie jest tylko wymówką, by żona ciężko pracowała, kiedy mąż ogląda na kanapie telewizję.
Bycie mężczyzną to nie kwestia wieku. Jak dotrzeć do prawdziwej męskości to nie jest łatwa droga. To nie chodzi o to, aby być najsilniejszym, najszybszym, najmądrzejszym, ale bycia prawdą o sobie, utrzymania swojego słowa i przede wszystkim szacunku do innych.
Mężczyzna jest silny nie dlatego, że umie stłumić innych. Jest silny, gdy potrafi czuć, kochać niezależnie od stereotypów. Prawdziwa męskość jest w odwadze bycia autentycznym.
Chciałbym mieć kobietę, z którą bym się mógł wygłupiać. Kobietę kumpla, z którą szedłbym przez życie, robiąc sobie jaja. Taka łajdacka para - to mój ideał. Ale niewiele znam takich kobiet i są zajęte. A inne? Po pół godziny mam ich dosyć. A co dopiero, żeby któraś została do rana?