
Nadzieja – siostra lęku, matka prośby, kornej niemocy starca opiekunka.
Nadzieja – siostra lęku, matka prośby, kornej niemocy starca opiekunka.
Nadzieja jest jak droga w kraju, gdzie nie było dróg; droga powstaje, kiedy nią chodzą ludzie.
Nadzieja jest głupia. Przypomina dzidę toczącą się pod górę, która co prawda zwalnia, ale nigdy nie zatrzymuje się. I zawsze jest gotowa pochylić szeroko skrzydła, gdy tylko jakaś siła pomoże jej wznieść się w górę.
Teologia jest odkrywaniem horyzontów nadziei.
Nadzieja jest jak słońce, które jak podróżujemy wskazuje nam drogę; choć byśmy nie dotarli do naszego celu, nadal tego dnia idziemy.
Nadzieja to jest marzenie budzącego się człowieka. Jest to pędzące koło fortuny, które prowadzi nas do nieba. Jest to cicha suknia, której brokat świeci w mroku. Jest to most między opóźnieniem a nagrodą. Nadzieja cicho szeptuje do serca, „To będzie lepiej.”
Nadzieja jest jak drogowskaz w sercu, wskazuje drogę, nawet jeśli droga jest pokryta chmurami. Nadzieja jest jak powłoka, chroniąc nas od wszelkiego bólu, nadzieja daje nam po prostu siłę, by iść naprzód.
Nadzieja jest jak droga w polu, dawniej nie było jej, ale kiedy wielu ludzi chodzi tą samą drogą - droga powstaje.
Nadziei nigdy nie traci się na zawsze. Jest to coś jak silnik w nas - niezależnie od liczby porażek zawsze jest coś, co pozwala nam wstać. Nadzieja jest siłą, która popycha nas do przodu, kiedy wszystko inne zawodzi.
Nadzieja jest jak droga w pustyni. Początkowo nie ma drogi, ale jeśli ludzie zaczną chodzić, tworzy się ścieżka.
Mamy tylko jedną drogę do szczęścia, a tą drogą jest nadzieja. Nadzieja to spójność, prawda to coś przekraczającego granice.