
Wszystko się zmienia i żeby nie zginąć, trzeba się dostosować.
Wszystko się zmienia i żeby nie zginąć, trzeba się dostosować.
Przemijanie czasu to coś nieuchwytne, co bywa postrzegane jak mgła rozwiewająca się w świcie. Nie możemy go zatrzymać, możemy tylko doświadczać jego nieubłaganego biegu. Każdy moment przemija, zostawiając po sobie tylko wspomnienia.
A wspominać... wspominać to starzeć się jeszcze bardziej...
Czasami czuję, jakby przemijało zbyt wiele. Jakby wszystko przemijało, zanim zdążyłem choć trochę to poczuć. Jakby przemijało, zanim zdążyłem choć na chwilę poczuć, że jestem naprawdę szczęśliwy.
Przemija uroda i młodość, kiedy starość wpada w oczy, a mądrość często traktowana jest jako marność, przez tych, którzy jej najbardziej potrzebują.
Wszystko przemija i błyskawicznie zmienia się, to, co istnieje, pojawia się, by zniknąć, by cokolwiek istniało, musi zniknąć, żeby coś nowego mogło się urodzić.
Ludzie są jak ulotne marzenia, przelatują jak cienie. Najważniejsze jest, żeby pamiętać o tym, że nic nie trwa wiecznie i że musimy cieszyć się każdym dniem, jakby był ostatnim.
Przeżywamy nasze życie, jakbyśmy byli wieczni. A przecież wiemy, że nie jesteśmy. Przeżywamy swoje życie w cieniu przemijania.
Nieustannie towarzyszy nam myśl o przemijaniu. Z każdym dniem, z każdym tchem, czujemy, że jesteśmy tylko przejściowymi gośćmi w klasztorze świata.
Zastanawiam się, czym jest przemijanie. Symbol destrukcji, czy może proces odnowy? Jeżeli wszystko przemija, to czy w końcu przeminie sam proces przemijania?
Czas płynie, przemija niesie z sobą zmiany. Nic nie zostaje takie samo. Wszystko, co sie zdarzyło, pozostaje tylko w naszej pamięci.