
W samotności człowiek przestaje się bać czegokolwiek.
W samotności człowiek przestaje
się bać czegokolwiek.
Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym być teraz obok Ciebie, czuć Twój uśmiech na swych wargach, dłoń w dłoni, powolny oddech na mym karku, za każdym razem przyprawiający o dreszcze, i czuć jak trzymasz mnie przy sobie, tak cholernie mocno, jakbym była wszystkim czego potrzebujesz.
Życie to nieustanna zmienność. Czasem radosna, czasem bolesna. Lecz zawsze nieunikniona. Nie można się zatrzymać przed zmianą, bo to oznacza stagnację. A stagnacja, w ostatecznym rozrachunku, to śmierć.
Żyje się spokojniej, gdy nie mówi sie wszystkiego co się wie, nie wierzy sie we wszystko co się słyszy, a wobec reszty tylko sie uśmiecha....
Jeśli kobietę ogarnia złość, mężczyzna powinien dotknąć swoimi ustami jej ust i trzymać tak długo, aż złość zmieni się w namiętność.
Może po prostu posadź kobietę przed sobą, pogadaj z nią i postaraj się podniecić Ją własnym mózgiem.
Nic tak nie niszczy człowieka
od środka, jak udawanie, że
wszystko jest dobrze.
Zanim coś powiesz upewnij się, że język jest podłączony do mózgu.
Zakochiwanie się to prosta sprawność, miłość to trudna sztuka. Miłość to odpowiedzialność za drugą osobę. To umiejętność dostrzegania jej wartości, a nie tylko dostrzegania jej piękna.
Podobno nie ma takiego głupiego, żeby głupszy się nie znalazł.
Przywdzieje maskę sarkazmu, żeby ukryć to, co naprawdę odczuwa, bo pokazanie ludziom tej delikatnej strony siebie wiąże się z ryzykiem. Nie wszyscy przecież mają dobre intencje, dlatego lepiej się nie wychylać, myśli czasem, tylko po to, by kolejnego dnia upierać się na podążanie własną drogą. Jakby sama miotała się pomiędzy tym, o czym marzy, a tym, co powinna. Jakby nie mogła się jeszcze zdecydować, co świat z nią zrobi. Albo co ona zrobi ze światem. Dziwna dziewczyna. Równocześnie czuje podziw i nienawiść, myśląc o samej sobie. Zgorzkniałe słowa mieszają się w niej z zachwytem nad prostymi, codziennymi rzeczami. Jakby wiecznie była rozdarta gdzieś pomiędzy byciem dzieckiem, a staruszką. Jakby miała w sobie tyle różnych osobowości, a jednocześnie była harmonijną całością.