
Czyż może być gorsza profanacja niż przepuszczenie chleba i wina ...
Czyż może być gorsza profanacja niż przepuszczenie chleba i wina przez swoje trzewia, by następnie wydalić je jako ekskrementy?
Wiele spraw jest oczywistych. Jeśli się im na to pozwala.
Zawsze mnie to dziwiło: dwoje ludzi, którzy wiedzieli o sobie niemalże wszystko, nagle przestają się znać.
Ostatnia osoba, o której myślisz przed zaśnięciem, to osoba która jest powodem twojej radości, albo smutku.
Nie lubię mówić o swoich problemach.
Zazwyczaj i tak nikt ich za mnie nie załatwi.
To po co? Żeby usłyszeć: ,,Nie martw się jakoś
to będzie"? To sama to sobie mogę powiedzieć.
Zaryzykuj wszystko, bo
nie zyskasz niczego.
- I powiedz mi Kochanie co Ty robiłaś zanim mnie poznałaś?
- Żyłam.
Miłość. To to gdy Ona Cię denerwuje jak cholera, a Ty nadal masz ochotę ją przytulać.
Tak łatwo można zniszczyć, to co układało się
przez lata. Ludzie odchodzą w mgnieniu oka,
i chociaż wywołują mnóstwo bólu gdy odchodzą,
wspomnienia zostaną zawsze, nawet jeśli bardzo
będziemy chcieli o nich zapomnieć.
Jeśli nie doceniasz tego co masz,
to nigdy, przenigdy nie będziesz szczęśliwy. Nawet, jeśli będziesz miał tego dwa razy więcej...
Potrzebujemy rozmowy jak dobrego jedzenia, a dobrowolnie wybieramy emocjonalna anoreksję. W środku wszystko krzyczy: mów do mnie! obejmij mnie! kochaj mnie! a jedyne co wychodzi z naszych ust, to słowa nie mające żadnego znaczenia.