
- No i tak się zdarzyło, że zakochałem się w ...
- No i tak się zdarzyło, że zakochałem się w niej dokładnie wtedy, gdy ona odkochała się we mnie. Niezła ironia losu, co nie?
- To nazywasz ironią losu? Ja dostałem wpierdol na ulicy Sympatycznej.
Nigdy nie zapominaj 3 typów ludzi w swoim życiu:
1. Tych, którzy pomogli Ci w trudnych chwilach.
2. Tych, którzy Cię w nich zostawili.
3. Tych, którzy Cię w nie wpakowali.
Chciałam pić z umiarem, ale umiar nie chciał pić ze mną.
Czym jest człowiek, jeśli nie chwilą? Chwilą, która, minąwszy, staje się wspomnieniem. Czymż więc jest pamięć, jeżeli nie nicością?
Nie wychowuj dziecka tak, aby było bogate. Wychowuj je tak, aby było szczęśliwe, po to, aby kiedy dorośnie, znało wartość rzeczy, a nie ich cenę.
Ja za dużo myślę. Myślę cały czas o czymś zupełnie innymi niż to, czym zajmują się moje ręce i nogi. Moje myśli są jak ptaki.
I w tym momencie mojego życia wiem,
że trzeba się nauczyć odchodzić. Nie tylko od ludzi. Szanuj się na tyle, by odejść od wszystkiego, co Ci nie służy, co Cię nie rozwija i co nie daje Ci szczęścia. Czasem po to, by kolejny raz dostać po mordzie, a czasem po to, by znaleźć na ziemi swoje małe niebo.
Nie ufaj za bardzo. Nie kochaj za bardzo. Nie angażuj się za bardzo. Bo kiedyś to „za bardzo” może cię zranić za bardzo.
Dopóki żyjemy, potrafimy znaleźć winnych każdej niedogodności naszego losu.
Wierzę, że wszystko dzieje się z jakiegoś powodu. Ludzie zmieniają się po to, abyśmy mogli nauczyć się ich sobie odpuszczać. Sprawy przyjmują zły obrót, po to byś mógł docenić je kiedy wszystko jest dobrze. Wierzymy w kłamstwa po to, by w końcu nauczyć się ufać tylko sobie (...) A czasami bywa tak że dobre rzeczy rozpadają się po to, aby jeszcze lepsze mogły powstać...
Przywdzieje maskę sarkazmu, żeby ukryć to, co naprawdę odczuwa, bo pokazanie ludziom tej delikatnej strony siebie wiąże się z ryzykiem. Nie wszyscy przecież mają dobre intencje, dlatego lepiej się nie wychylać, myśli czasem, tylko po to, by kolejnego dnia upierać się na podążanie własną drogą. Jakby sama miotała się pomiędzy tym, o czym marzy, a tym, co powinna. Jakby nie mogła się jeszcze zdecydować, co świat z nią zrobi. Albo co ona zrobi ze światem. Dziwna dziewczyna. Równocześnie czuje podziw i nienawiść, myśląc o samej sobie. Zgorzkniałe słowa mieszają się w niej z zachwytem nad prostymi, codziennymi rzeczami. Jakby wiecznie była rozdarta gdzieś pomiędzy byciem dzieckiem, a staruszką. Jakby miała w sobie tyle różnych osobowości, a jednocześnie była harmonijną całością.