
Świat powstał chyba ze strachu przed pustką.
Świat powstał chyba ze strachu przed pustką.
Na tym świecie nie ma sprawiedliwości, kochanie.
Jesteśmy w świecie, ale nie jesteśmy z niego. Jesteśmy w świecie, ale nie jesteśmy jego częścią. Jesteśmy obserwatorami, a nie uczestnikami. Jesteśmy istotami duchowymi, które mają doświadczenia ziemskie, ale nie są związane z ziemią.
Nie jest ważne, co widzisz, ale jak to widzisz. Świat sam w sobie nie ma żadnego sensu; znaczenie dajemy mu my sami. Każdy z nas patrzy na świat przez pryzmat swojego doświadczenia, swojej perspektywy. To co dla jednego jest prawdą, dla drugiego może być iluzją.
Musimy nauczyć się żyć na tym świecie razem z innymi. Żyć w świecie, w którym nikt, niezależnie od siły, nie jest zdolny zdobyć całkowitego zwycięstwa. I w którym nikt, niezależnie od słabości, nie jest całkowicie bezbronny.
Nie można zrozumieć świata tylko przez naukę. Nauka jest wyłącznie jednym ze środków poznania świata. Wszystko, co w ludziach jest prawdziwe, piękne, dobre, wszystko to jest również nauką… ale tylko jednym ze środków do poznania świata.
Dopóki nie zrozumiesz, że świat jest tylko namiastką prawdy, nie zdołasz spojrzeć w głąb siebie. Nie zrozumiesz wszystkiego póki nie rozumiesz samego siebie.
Istnieje coś kapitalnego w tajemnicy tego świata. Bez niej bylibyśmy tylko zwykłymi ciałami niezdolnymi do zrozumienia natury piękna. Świat porusza naszą duszę, napawa umysł zdumieniem i wzbudza w nas czułość.
Nie jesteśmy tacy, jakim chcieliby nas widzieć inni. Jesteśmy tylko tacy, jakim widzimy siebie sami. Świat to lustro, w którym każdy widzi siebie.
Spojrzenie na świat, to zawsze spojrzenie na siebie. A więc, jeżeli chcesz odmienić świat, zacznij od siebie.
Jakie to prostoduszne, wbrew regułom logiki uważać świat, ten mały zakątek, za centrum całości i jeszcze z dodatkiem wiecznie trwałym, podobno po katolicku, co by miał być próżnowaniem Boga, gdyby był autorem.