
Widocznie dzisiaj cały świat żyje urojeniami.
Widocznie dzisiaj cały świat żyje urojeniami.
Gdziekolwiek jesteś, jesteś jednocześnie i poza swoim światem, jesteś gdzieś na zewnątrz, co sprawia, że można się dostać do środka jedynie ze świata, który jest zewnętrzny.
Człowiek uważa świat za coś oddzielnego od siebie, to błąd. Ziemia i ja jesteśmy jednym organizmem. My jesteśmy tylko komórkami tego jednego organizmu. Czy woda, powietrze, gleba, żywioły to nie nasze własne składniki organizmu?
Ani ludzi, ani świata nie widzimy takimi, jakimi są, ale takimi, jakimi widzieć się nauczyliśmy.
Świat jest księgą, a ci, którzy nie podróżują, czytają tylko jedną stronę. Przede wszystkim należy podróżować, aby uczyć się i rozmijać granice. Podróżowanie to jedna z najpiękniejszych szkół życia.
Świat nie jest ani dobry, ani zły, po prostu jest. Nam, ludziom, przypada w udziale zadanie coś z nim zrobić.
Już od dawna nie zastanawiam się nad sensem życia, ale nad sensem świata. Co to znaczy, że istnieje nie tylko ja, ale także tysiące, miliony, miliardy innych.
Jakie to prostoduszne, wbrew regułom logiki uważać świat, ten mały zakątek, za centrum całości i jeszcze z dodatkiem wiecznie trwałym, podobno po katolicku, co by miał być próżnowaniem Boga, gdyby był autorem.
Świat jest pełen cierpienia, ale przekraczając to cierpienie, odkrywamy radość. Niekończące się zasoby niebiańskiej radości mogą być odwzorowane na ziemi, jeśli tylko umysł człowieka stanie się czysty i otwarty.
Urojenie świata urojonego. To prawda.
Nigdy nie jest za późno, by stać się tym, kim chcesz być. Mam wrażenie, że zawsze jest zaskakujący kąt, z którego możemy zobaczyć świat, być świadkiem tego, co robimy i tego, jak żyjemy, co nas przerasta. Zawsze jest okazja, by stanąć z boku, nadal być kim jesteśmy, ale odkryć się na nowo.