Chciałam uciekać, ale nie miałam dokąd.
Gdyby życzenia zamieniały się w konie, żebracy byliby wspaniałymi jeźdźcami.
Wpatrywałam się w jej bladą twarz i
wmawiałam sobie, że nie mam się czego bać.
-Świergotku - Puścił moją rękę i ujął mą twarz w dłonie. Podniósł ją i spojrzał mi w oczy. - Świergotku, nie odrzucaj mnie. Nie zniosę tego.