
Czas jest rzeką, której nurt nieustannie nas pędzi, choć wydaje się, że to my jesteśmy w biegu. Dlatego nie mamy w życiu większego wroga niż czas.

Nie zając jest ważny, ale bieg. Tak naprawdę życie przypomina bieg, a nie meta. Ważne jest, jak sobie ten bieg urozmaicamy, co robimy, jak żyjemy, a nie jaki jest jego finał.

Mądry człowiek nawet podczas biegu nie przestaje myśleć, a głupiec nawet gdy myśli, to jest to nic innego jak błądzenie w ciemnościach.

W strachu nogi biegną szybciej od myśli.

Biegnę, ale nie rozumiem
gdzie jestem ani od kogo uciekam.

Kiedy biegniesz po ziemi i biegniesz razem z ziemią, możesz biec bez końca.

Tak oto można zmienić bieg życia - przez zaniechanie.

Życie to bieg z przeszkodami i łowy padlinożercy.

Istnieją dwa rodzaje ludzkiego cierpienia. Takie, które nas goni, oraz takie, za którym my uporczywie gonimy.

Biegnę, kiedy wstaje świt. Biegnę brzegiem morza, boso.
Biegnę w pulsie mojej krwi. Biegnę z wiatrem mego losu.
Biegnę lekko i bez planu. Biegnę długo, biegnę chciwie.
Biegnę w rytmie oceanu. Biegnę wdzięczny i szczęśliwy.
Szczęśliwy, bo słyszę głos. Głos wiatru, piasku i fal.
On uspokaja mnie, że właśnie tak miało być.
I mam nie pytać już. Bo tylko tak mogło być.
Tylko tak.

Nim zacznę biegać,
muszę nauczyć się chodzić.

Do czego pan zmierza?" Nie wiem; o to właśnie chodzi, że nie wiem. Wiem tylko, że będę biegł przez całą drogę; i że będę mówił cały czas.