
Dzień, w którym zaczynamy martwić się o przyszłość, jest dniem ...
Dzień, w którym zaczynamy martwić się o przyszłość, jest dniem końca naszego dzieciństwa.
Znacie to miejsce, gdzie człowiek jest sam...
I może jeszcze Bóg, jeśli w niego wierzycie.
Oczywiście Bóg może być w nim obecny,
nawet jeśli w niego nie wierzycie.
To do niego podobne.
Kto stoi w miejscu, ten się cofa.
Posiadanie miękkiego serca należy równoważyć twardością dupy...
Tłumię strach. Kiedy podejmuję decyzję, udaję, że on nie istnieje.
Okrutną zagadką jest życie.
Czasem wystarczy powiedzieć głośno, że się czegoś nienawidzi, i usłyszeć, że ktoś się z nami zgadza, aby poczuć się lepiej nawet w najgorszej sytuacji.
Na szukanie lepszego świata nie jest jeszcze za późno.
.....mogłabym tu świecić golizną jak latarnia w Kołobrzegu.
O tym o czym nie można mówić, trzeba milczeć - wszyscy nosimy ze sobą swoje Wolfsegg i mamy ochotę wymazać je
dla własnego ocalenia, wymazać poprzez zapisanie i zgładzenie.
Zawsze głęboko żałujemy tych rzeczy, których nigdy nie zrobiliśmy.