Dzień, w którym zaczynamy martwić się o przyszłość, jest dniem ...
Dzień, w którym zaczynamy martwić się o przyszłość, jest dniem końca naszego dzieciństwa.
Przeciwności z którymi musimy się
zmierzyć często sprawiają, że stajemy
się silniejsi. A to co dziś wydaje się
stratą, jutro może okazać się zyskiem.
Starość bez jakiegoś ideału lub nałogu jest nie do zniesienia.
Życie nie jest czekaniem na burzę, aż minie, ale uczuciem się, jak tańczyć podczas deszczu. W każdym dniu czeka na nas nieskończenie wiele możliwości, które mogą zmienić nasze życie na lepsze.
Życie to nie teatr, gdzie wszyscy aktorzy po skończonym przedstawieniu wracają do domów. W życiu naprawdę grasz o wszystko.
Śmierć jest jedyną rzeczą w życiu, która przychodzi bez trudu.
Nawet w pochmurne dni zdarzają się słoneczne chwile.
„Gdybym tylko mógł wziąć roczny urlop od wszystkiego, kupić przyczepę, podróżować z tobą po całym świecie, dobrze jeść, pić i tak spać z tobą przez wszystkie noce, a rankiem wstawać powoli, dojrzeć przez okno jakiś las, spacerować wokół jeziora, położyć się w trawie, zmrużyć oczy w słońcu; tylko rok, a potem byłbym gotów wrócić i już nie prosiłbym o nic więcej dla siebie. Nie mam żadnych pretensji do życia, tylko żeby czasami zwolniło ten ucisk na szyi. Żeby tylko pozwoliło trochę żyć.”
Starość ma uzbierane zapasy życia najtajemniej w rozmaitych kryjówkach, jak skarby u skąpca ukryte, które na ostatnią chowa potrzebę i które wydaje powoli i najoszczędniej.
W tym co robimy zwykle mamy wolność wyboru.
Nie rezygnujmy z ambitnych dążeń, z ambitnych pomysłów. Nie wybierajmy wygody i przeciętności...
Gdy coś dolega ciału, wtedy najlepiej myśleć o innych zgoła rzeczach.