Przybyłem, zobaczyłem, Bóg zwyciężył.
Przybyłem, zobaczyłem, Bóg zwyciężył.
Gdy wreszcie życia przyjdzie kres,w ręce oddając duszę Bogu,drogę włodarstwa Twego zmierz,krzyżem zapukaj w niebios progu!
Sztuka chrześcijańska rodzi się podobnie jak modlitwa: z potrzeby uwielbienia, z poczucia pokory i miłości, a także z całej ludzkiej niemocy, która przez cierpienie, przez słabość i grzech przedziera się ku Bogu.
Kto wierzy w Boga, ma lżej: może się przynajmniej przed kimś wyżalić.
– Czy Bóg może stworzyć kamień, którego nie byłby w stanie udźwignąć? – Oczywiście. Stworzył ludzi
– a ludzie to właśnie ten kamień, którego nie może udźwignąć, ciągle coś trzeba przy nich poprawiać,
a oni i tak pozostają źli i jest im źle i nie są wdzięczni za życie, ponieważ lepiej im było,
kiedy ich nie było.
Bóg jest przede wszystkim miłością; kocha każdego z nas jak jedynaka, nawet jeśli jesteśmy ogromnie grzeszni, nieodpowiedzialni i niezrozumiali.
To nie jest trudne uwierzyć w Boga, kiedy wszystko idzie dobrze. Prawdziwe wyzwanie to uwierzyć w Boga, kiedy życie jest ciężkie.
Przychodząc do Kościoła czekałem Boga, żyjącego Boga, a nie "pocieszenia w religii"
Bóg jest jak tlen. Nie możemy Go zobaczyć, ale nie możemy bez Niego żyć. Im bardziej oddychamy, tym więcej Go mamy. Im mniej oddychamy, tym mniej Go mamy.
Daleki od tego, aby widzieć
w człowieku ostateczny, nieprześcigniony obraz Boga, twierdzę znacznie skromniej – i jak mi się zdaje – z największą czcią dla dzieła stworzenia i jego nieograniczonych możliwości – tak długo poszukiwane ogniwo pośrednie między zwierzęciem a prawdziwie ludzkim człowiekiem – to właśnie my!
Zawsze pamiętaj, że niezależnie od tego, jak śmiertelne jest twoje zrozumienie, twój Bóg jest o milion razy większy. Niezależnie od tego, jak hojny jest twój najlepszy znajomy, Bóg jest niewyobrażalnie bardziej hojny. Twoja umiejętność postrzegania Boga nie ogranicza jego zdolność do pracy w tobie.