
Myślę o cierpieniu, którego opowieści nie mogą złagodzić, choćby powtarzać ...
Myślę o cierpieniu, którego opowieści nie mogą złagodzić, choćby powtarzać je tysiąc razy.
Cierpienie jest jedynym procesem, który pozwala nam zrozumieć, jak głęboko tkwi w nas życie. To ostrze, które wydobywa naszą prawdziwą istotę, przecinając powierzchowność i niewrażliwość.
Cierpienie jest próbą. Daje nam możliwość odkrycia trudu, cierpienia, cicha modlitwa naszych serc. To próba, która ma nas przyciągnąć do Boga, ostateczne ucieczki od wszystkiego. Nie ma nic głębszego.
Nie warto nigdy tracić nadziei. Najmroczniejsze chwile zupełnie zaskakująco zwiastują świt. Najgłębsze rany uzdrawiają się same. Cierpienie staje się siłą, gdy pokonuje się własne słabości.
Rosłaś w siłę i zło teatralnie odgrywane, ale czy to było zło, czy wyraz cierpienia?
Cierpienie jest największą szkołą, której lekcje pozwalają nam dostrzec prawdziwą wartość życia. W momencie bólu człowiek zdobywa siłę do przetrwania i zdolność do dostrzeżenia piękna codziennego dnia mimo odczuwanego cierpienia.
Cierpienie to jest najcięższe z ciężarów. Na razie. Ale jeżeli potrafisz go unieść, jeżeli potrafisz go skierować, dopóki nie spadnie na ciebie, szybko nauczysz się, że i to cierpienie ma ograniczoną siłę ciała. Nie przeciąży cię, o ile tylko będziesz na to gotowy, o ile tylko przestawisz swój ciężarek na 'wytrzymam'.
Cierpienie jest nieodłącznym elementem naszego życia. To nie jest coś, czego należy unikać, ale coś, co pomaga nam rosnąć. Bez cierpienia nie możemy docenić prawdziwej radości i szczęścia.
Cierpienie jest najgłębszą rzeczywistością, którą człowiek jest w stanie zgłębić. Jest ono konieczne, ponieważ stanowi ono źródło wszelkich możliwości twórczych. Bez cierpienia, człowiek nie jest w stanie rozwinąć swojego pełnego potencjału.
Nauczył się, że życie ma sens tylko wtedy, gdy można napawać się cudzym cierpieniem.
Nic tak nie niszczy człowieka
od środka, jak udawanie, że
wszystko jest dobrze.