
Nie widziałam cię już od miesiąca. I nic. Jestem może ...
Nie widziałam cię już od miesiąca.
I nic. Jestem może bledsza,
Trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca,
Lecz widać można żyć bez powietrza.
Kiedy cierpisz, ty i Bóg stajecie się jedno, a to właśnie jest celem życia. Cierpienie jest jedyną rzeczą, która zniweczyła moje dotychczasowe ja i zamieniła mnie w lepszą osobę.
Cierpienie jak każde doświadczenie jest odpowiedzialnością. Biorę na siebie cierpienie, będę szukał, dlaczego ono jest i co ma mi powiedzieć, jaka jest jego mądrość. To jest droga rozwoju.
Nie wiem, czy jest gdzieś limit cierpień przypadający na jednego człowieka. Podobno dostajemy ich tyle ile jesteśmy w stanie udźwignąć.
Prawdziwą siłę człowieka poznaje się po sposobie, w jaki się zmaga z cierpieniem.
Cierpienie jest czynnikiem, który niszczy słabych, a jednak hartuje silnych, jest próbą, która odpycha tchórzów, a przyciąga twardych, jest wiecznym sędzią, który rozdziela ziarno od plew.
Cierpienie jest jedyną rzeczą, która prowadzi do autentycznego doświadczenia i głębokiego zrozumienia natury człowieka. Bez cierpienia, nie możemy naprawdę poznać siebie.
Wydaje się, że cierpienie ma taki sens, że pomaga nam zrozumieć, co znaczy być człowiekiem, co znaczy żyć, co znaczy kochać. To jest jak sos, który podkreśla smak życia.
Cierpienie jest zawsze ze mną, ale nie powinnienem go bać. Powinnem spróbować zrozumieć jego znaczenie. Cierpienie jest konieczne, żeby zrozumieć życie.
Nadal nie potrafię zrozumieć, jak można, tak wiele cierpieć. Problem polega na tym, że w cierpieniu nic nie jest nam dane. Przykrość jest jak deszcz. Jeżeli nie jesteś dobrze przygotowany, łatwo robisz się mokry.
Bóg krzyczy do nas poprzez nasze cierpienie. To jest jego megafon, na którym zwraca uwagę na naszą głuchotę.