
Ten, kto stracił coś, co uważał za swoje, uczy się ...
Ten, kto stracił coś, co uważał za swoje, uczy się w końcu, że nic nie jest jego własnością.
Problemem naszego wieku nie jest bomba atomowa, lecz serce ludzkie.
Cierpienie jest elementem naszej egzystencji. Staje się problemem tylko wtedy, gdy zaczynamy się do niego przywiązywać.
Bóg krzyczy do nas poprzez nasze cierpienie. To jest jego megafon, na którym zwraca uwagę na naszą głuchotę.
Cierpienie jest uzewnętrznionym w ciele przeżywaniem tego, co jest dla naszego serca najtrudniejsze: tajemnicą, samotnością, śmiercią... Ciałem odreagowujemy to, co w sercu nie do zniesienia. Cierpienie uwalnia nas od zbędnych iluzji i odwołuje nas do prawdy, do źródła naszej prawdziwej godności.
Cierpienie jest jedyną rzeczą, która prowadzi do autentycznego doświadczenia i głębokiego zrozumienia natury człowieka. Bez cierpienia, nie możemy naprawdę poznać siebie.
Cierpiał. Naprawdę wierzył, że
go nikt nie kocha, a taka świadomość
niezależnie od tego, kim jesteś, boli.
Cierpienie jest najbezpośredniejszą drogą do poznania siebie samego. To jak lustro, które pokazuje prawdziwego nas, bez upiększeń, bez lukru. Obojętne na wszystko, co mówimy, co się nauczyliśmy, czego doświadczyliśmy.
Cierpienie jest trudne do zniesienia, ale jego prawdziwe znaczenie rozumie się dopiero po czasie. To jest nasz najcenniejszy nauczyciel, który pokazuje nam, co jest naprawdę ważne w życiu.
Głębokość cierpienia jest tym, co sami doświadczyliśmy, a nie tym, co czas mierzy. Czas nie może obliczyć, ile warte jest cierpienie.
Głód, choroby, niewolnictwo, to cierpienie, które zrozumieją wszyscy. Ale istnieje cierpienie, które jest straszliwe dla jednego człowieka, dla wszystkich innych jest nieznane. To jest cierpienie którego nie można pokazać. To jest ciało, które płonie, z którego nikt nie może zgasić ognia. To jest dusza, której nużeść nie pozwala spać. To serce, które wydaje się nam zamarznięte, ale które jest pełne smutku.