
Pewnego dnia powiedziałaś, że nie dotrzymuję słowa w kilku sprawach. ...
Pewnego dnia powiedziałaś, że nie dotrzymuję słowa w kilku sprawach. Obiecałaś być ze mną do końca, zostawiłaś. Nigdy nie wypominaj skoro robisz jeszcze gorzej.
To niesprawiedliwe, że będąc dobrym...
cierpisz najbardziej.
Czego się boję? Boję się stracić ludzi,
których kocham. Boję się, że kolejny raz
mi się to przydarzy. Boję się samotności.
Boję się kiedyś obudzić i zdać sobie sprawę
z tego, że nikogo już przy mnie nie ma.
Najgłębsze cierpienie, doświadczane w ciszy, w głębi duszy, jest najstraszliwsze. To właśnie ono zmieniło mnie w człowieka, którym jestem teraz.
Pewnego dnia spotkasz ból i pomyślisz, że to koniec. Nie jest. Cierpienie jest narratorem. Aż do chwili, kiedy zdasz sobie sprawę, że właśnie zacząłeś żyć. Nie ma na tym świecie żadnej nieodgadnionej tajemnicy, jest tylko cierpliwość, której brakuje, aby ją zrozumieć.
Nie ma prawdziwego zrozumienia bez cierpienia. A kiedy zrozumiesz, przestaniesz cierpieć.
Wielkie cierpienie jest jak wielkie błogosławieństwo: obojętni nie doświadczają ani jednego, ani drugiego. Cierpi tylko ten, kto kocha, a cierpienie jest ceną miłości.
Cierpienie jest jedynym zrozumiałym językiem; to jedna z boskich form komunikacji; to jest ostatnia słoma, po której chwyta się boska sztuka aby uzyskać uwagę swojego zaspanego dziecka i wstrząsnąć je wystrzałem świadomości.
Cierpienie to bardzo osobiste doświadczenie, które pokazuje nam, że jesteśmy tylko ludźmi. To niezwykle silny nauczyciel, który pokazuje nam, że nie wszystko jest pod naszą kontrolą, a życie nie zawsze jest sprawiedliwe. Ale cierpienie, tak bardzo jak boli, ma też swoją wartość. To właśnie przez cierpienie często doświadczamy transcendencji.
Nie warto nigdy tracić nadziei. Najmroczniejsze chwile zupełnie zaskakująco zwiastują świt. Najgłębsze rany uzdrawiają się same. Cierpienie staje się siłą, gdy pokonuje się własne słabości.
Można wytrzymać jakiekolwiek cierpienie, jeśli ma ono sens. Jedyna prawdziwa tragedia to cierpienie bez znaczenia.