Kiedy pierwszy raz wnidę w ...
Kiedy pierwszy raz wnidę w jakie zgromadzenie,By poznać ludzi zważam pierwsze ich spojrzenie.Rozsądni spojrzą najprzód na mą nogę prawąGłupi naprzód na lewą, którą mam kulawą.
Ludzie o niezmiennych zasadach są jak samochody jadące po szynach.
Czasem, kiedy człowiekowi jest bardzo przykro, to sam staje się przykry.
To absurd twierdzić, że człowiek jest dobry albo zły. Człowiek jest i dobry, i zły.
Wtedy wszystko było w ich rękach, bez wątpienia. Ale dzieci wszystko gubią, dzieci mają dziurawe ręce, dziury w kieszeniach, gubią wszystko.
Ludzie są zawsze nieprzyjaciółmi przedsięwzięć, w których widzą trudności.
Wydaje ci się, że zaszedłeś bardzo daleko i bardzo wysoko w poznaniu świata, a ty – nie wiedząc kim jesteś – po prostu nie ruszyłeś z miejsca.
Każdy z nas ma swoją
własną rzeczywistość albo
nawet kilka i czasem trudno
orzec, której należy się trzymać.
Zaledwie jeden człowiek na milion potrafi myśleć tak, że przynosi to korzyść jemu i innym.
Istoty owe, z pozoru słabe i kruche, że dość upadku z sześćdziesięciu stóp, aby się każda w kałużę czerwoną rozbryzgnęła, przedstawiają, przez wrodzoną chytrość, niebezpieczeństwo gorsze od wszystkich razem wirów i raf
Pierścienia Astrycznego!
Kto sam wyłączy się ze społeczności, ludzie wykluczą bez żalu i bez szczególnej zachęty i jeszcze się postarają, by na zawsze zamknąć mu powrót na wypadek, gdyby się rozmyślił.