Chciałem zmienić świat. Doszedłem jednak ...
Chciałem zmienić świat. Doszedłem jednak do wniosku, że mogę jedynie zmieniać samego siebie.
Czym jest prawda? Zbiorem błędów do których nikt już nie dodaje nowych, które są więc skośne jak ścieżka stada owsa. Czym jest prawda? Świat idei, który już nie jest przeznaczony dla nas myszolubów, tchórzliwych wędrowców, wiecznie skłutchliwych, wszyscy my, którzy spijamy z płynącej wokoło rzeki bye, łyk po łyku, listek po listku... Ale dość! Starczy! Wspinajmy się na górę!
Ludzie, darzący nas zupełnym zaufaniem, sądzą,
iż mają przez to prawo do naszego zaufania. Jest to wniosek błędny: przez dary nie zdobywa się praw.
Żyjemy, jak śni nam się żyć; śnimy, jak nas nauczyli snu; i tej okolicy, w której śni nam się żyć, zwaną rzeczywistością, nie ma dla nas innego znaczenia, jak sens, jaki ma dla nas śniadanie.
Nie ma niczego trudniejszego do znalezienia, niż podstawowa prawda, a nie ma niczego oczywistszego, jak tylko prawda jest zachwycająco odkryta.
Najtrudniejszym jest znalezienie czegoś, co będzie tak samo oczywiste dla wszystkich. Każdy widzi to, co umieścił on sam w sobie.
Nie dostrzegamy rzeczy takimi, jakie są, lecz takimi, jakimi jesteśmy. Każdy na własny sposób interpretuje to, co zauważa, a jego interpretacja jest dyktowana przez osobisty punkt widzenia.
Nie można dwa razy wstąpić do tej samej rzeki, bo to już nie ta sama rzeka, a sam jesteś już inny.
Nigdy nie należy zapominać, że człowiek, który się rozwija, jest już doskonały. O doskonałości mówi się zawsze, jako o stanie, który ma jeszcze nadejść, nigdy natomiast nie mówi się o niej jako o stanie, który już jest, toteż większość ludzi nigdy nie zdoła dojść do doskonałości.
Bóg, którego można dotknąć, nie jest już Bogiem.
Wszystko, co nas spotyka w życiu, ma swój sens. To, co możemy przyjąć z pokorą, staje się łaską. To, co niezrozumiałe, staje się zadaniem.