
Umiał wyznawać miłość, niestety, nie bardzo wiedział jak kochać.
Umiał wyznawać miłość, niestety, nie bardzo wiedział jak kochać.
Wpadamy z krzykiem w życie i nie mamy wyboru, musimy je przeżyć do cholernego końca.
Romantycy muszą wyginąć, to darmo; dzisiejszy świat nie dla nich.
Człowiek musi jeść, pić i
ubierać się; reszta jest szaleństwem.
Tacy młodzi - powiedział
w końcu - a z tak wieloma toczą bój.
Można oszukać czas, ale on
w końcu zawsze z nami wygrywa.
W końcu zrozumiałem, że znałem śmierć tylko z drugiej ręki. Nie miałem do czynienia z śmiercią osobiście, zawsze byłem tylko obserwatorem. Ale teraz, kiedy stałem u progu życia, zrozumiałem, że śmierć jest czymś więcej niż tylko końcem. Jest to transformacja, wymiana perspektyw. Śmierć to świadek, który obserwuje, jak żywy stąd odchodzi.
Chodzi o to, by uchwycić nieprzemijające w tym, co przemija.
- Już jestem twój. Co ze mną zrobisz?
- Ukryję cię tam, gdzie nie spotka cię nic złego.
Złe doświadczenia trudno zapomnieć i to, co się z nimi wiąże zawsze pozostaje w pamięci.
Życie to zawieranie kompromisów. Podejrzany jest każdy, kto nie umiera z głodu.