Nie mówię wiele z wyboru.
Nie mówię wiele z wyboru.
Jak łatwo przegapić to, co ważne w życiu.
Tu gdzie jesteśmy, sztylety
w ludzkim uśmiechu są skryte.
Bóg, nawet jeśli zatrzaskuje człowiekowi drzwi przed nosem, to podsuwa mu jednocześnie pudełko z ciasteczkami.
Kłopot ze zjeżdżaniem ze stromego
wzgórza z szybkością osiemdziesięciu
kilometrów na godzinę polega na tym,
że kiedy człowiek zda sobie sprawę z
tego, że to zły pomysł, jest już za późno.
Jedną rzeczą, jakiej uczy rozpacz, jest konieczność działania.
Milczenie to przyjaciel, który nigdy nie zdradza.
Kiedy odchodzi ktoś, kogo pragniesz, usiłujesz go powstrzymać, wyciągasz do
niego ręce, masz tym samym nadzieję,
że uda ci się zatrzymać jego serce. Ale
nic z tego. Serce ma niewidzialne nogi.
Po co chować urazę? (...) Co można zyskać, rozpamiętując dawne krzywdy? Nic. W ten sposób krzywdzisz tylko siebie, nikogo innego.
Nie ma niewinnych. Chociaż można
być w różnym stopniu odpowiedzialnym.
Żyć trzeba niebezpiecznie albo w ogóle.