[...] zaczęli już rozumieć, że mnie się nie da zrozumieć.
[...] zaczęli już rozumieć, że mnie się nie da zrozumieć.
Jedna forma zarazy przenosi się szybciej od wirusa, pomyślała. Strach.
Miast mówić lub milczeć, winno się działać.
Nasze życie można też ująć jako niepotrzebny epizod zakłócający błogi spokój nicości.
Od problemów się nie ucieka, problemy się rozwiązuje.
Miłość przychodzi sama. Wszystko inne wymaga czasu.
Wszak istnieje coś takiego jak
zarażenie podróżą i jest to rodzaj
choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej.
W rzeczywistości nic więcej nie istnieje, tylko to, co czujesz.
Kiedy Miłość jest
prawdziwa, sprawy same się układają.
Gdyby nasz Ojciec naprawiał każde
zło, nikt nie uczyłby się na błędach.
Życie jest długie, ale śmierć jeszcze dłuższa.