
Prosiłeś mnie, tato: Kiedy umrę, przypnij mnie do nieba.
Prosiłeś mnie, tato: Kiedy umrę, przypnij mnie do nieba.
Odrzuciłem sto prawd o tobie i stałaś się realna
Zimny oddech nocy łaskocze mnie w szyję i odnajduję ucho szepcząc sekrety, które zna tylko wiatr.
Dzieci bardzo często wykazują większą przenikliwość niż tępi dorośli.
Jestem chora na wieczny niedosyt miłości. Nie chcę pokarmu, chcę zjadać miłość.
To był dobry dzień, jeden z tych, które chowasz w pudełku na dnie szuflady i wyciągasz kiedy jest ci naprawdę smutno.
Nie "miałaś szczęścia".
Zasługujesz na nie. To naprawdę
normalne chcieć więcej niż daje ci życie.
Nie spotyka się aż tyle szczęścia w życiu, aby sobie można było pozwolić na marnowanie go.
Szczęście zakłada, że nie chcemy widzieć świata takim, jakim jest.
Kiedy grudniowy śnieg szybko spadnie,
weź ślub, a prawdziwa miłość będzie trwała.
Każda dusza ma swoje światło życia, każdą duszę wypełnia nadzieja, z niej czerpiemy siłę.