Taką ja mam po ojcu zasadę życiową: Boso, ale w ...
Taką ja mam po ojcu zasadę życiową: Boso, ale w ostrogach.
Popularne na dworze króla Vizimira powiedzonko głosiło, że jeśli Dijkstra twierdzi, że jest południe, a dookoła panują nieprzebite ciemności, należy zacząć niepokoić się o losy słońca.
I w cichej przystani jakiej są dla niej jego ramiona odpływa w spokojny sen...
Wypadki nie zdarzają się ludziom, którzy je traktują jako osobistą zniewagę.
Jeśli czegoś nie widać, to lepiej żeby w ogóle tam nie zaglądać.
A jednak się łudziła. Nie da się tak po prostu zostawić za sobą przeszłości, zatrzasnąć za nią drzwi, choćby nie wiadomo, jak się chciało. Kiedyś powróci i otworzy je z całej siły.
Serce to dziwna rzecz, a także niezwykle słaby punkt.
Jak lizać rany celnie zadane, jak lepić serce w proch potrzaskane?
Czy udało mi się zasadzić chociaż jedną roślinkę radości na pustyni twojej samotności?
Właśnie to się robi, gdy się kogoś kocha: walczy się o niego i goni się go, kiedy się wie, że nas potrzebuje. Pomaga mu się toczyć walkę z samym sobą i nigdy nie zostawia, nawet jeśli sam już spisał się na straty.
(...) bo nie ma na świecie mienia większego niż mieć siebie nawzajem.