
Często kocha się "z przerwami". To znaczy czasem jest tak, ...
Często kocha się "z przerwami". To znaczy czasem jest tak, że aż brzuch boli i oczy pieką, a czasem jest tak, "że można wytrzymać" i w ogóle myśli się mocno o czym innym.
Wszyscy żyjemy w czymś w rodzaju nieprzerwanego snu.
Jesteś tam, w moich tęsknotach, marzeniach, w moim niepokoju o ciebie, w moim smutku.
Moje życie albo cudze. Najpewniej
jakieś wymyślone. Ulepione z
lektur, niespełnień, starych filmów, niedokończonych rojeń, zasłyszanych legend, niewyśnionych snów. Moje życie. Kotlet z białka i kosmicznego pyłu.
Bezmyślność zabija. Innych.
Czymże jest historia jak nie uzgodnioną bajką.
A smutek niby mądra książka w serc żyje, I mówi wiele rzeczy, i człowiek nie gnije.
Masz taką wartość,
jak to, co jest dla ciebie ważne.
Wygląda na to, że pod
kierunkiem Plutarcha i Fulvii
zdołałam osiągnąć dno i zapukać od spodu.
Nie należy być zbyt ufnym, bo to cecha niepraktyczna.
Nie istnieje większy dar, jaki rodzice mogą dać dzieciom, niż kochać się wzajemnie.