
A potem świat znów zaczął istnieć, ale istniał zupełnie inaczej.
A potem świat znów zaczął istnieć, ale istniał zupełnie inaczej.
Jeśli dziś myślicie, że jestem trudna w kontaktach, cieszcie się, że nie znaliście mnie, kiedy byłam nastolatką.
Jeden to samotna liczba.
Niestety, w środku nocy trudno być optymistą.
Bo skrywa się we mnie pięćdziesiąt twarzy szarości.
Człowiek wyruszył na spotkanie innych
światów, innych cywilizacji, nie poznawszy
do końca własnych zakamarków, ślepych dróg, studni, zabarykadowanych, ciemnych drzwi.
Żeby wiedzieć,
trzeba się dowiedzieć.
Najlepszymi lekarstwami są miłość i radość. No może jeszcze... zdrowy rozsądek.
Całe moje życie stanowi jeden wielki
wysiłek, by uciec przed banałem egzystencji.
Więc czepiamy się kurczowo tego, kogo boimy się stracić.
Czasem trzeba pobyć z daleka
od kogoś, aby się przekonać,
że nie chce się z nim być.