...ludzie uczą się na błędach.
...ludzie uczą się na błędach.
Musicie być mocni mocą miłości,
która jest potężniejsza niż śmierć.
Bardziej szeptał niż mówił. Jego słowa smagały mnie po szyi, spływały po plecach i piersiach, po brzuchu i udach. Jego małe błękitne oczka i słodki uśmiech paraliżowały mnie.
Prawdziwą koleżankę poznaje się po tym, że nie wzdryga się na widok nędzy i brzydactwa, a wręcz przeciwnie.
Każde z nas ma w sobie trochę dziecka, czy tego chcemy, czy nie.
Żeby idea stała się ciałem, trzeba ją podlewać szmalem.
Nie chcę umierać.
Za krótko byłam kochana.
Możliwe ze ten wariat jest tutaj ostatnim normalnym człowiekiem.
Słowo ma moc niszczenia bez śladu.
Bo to takie łatwe, ciche, bezkrwawe samobójstwo bez śmierci.
Przez kilka kolejnych dni odkrywam, dlaczego za symbol miłości uznaje się serce. Naukowo rzecz biorąc, kocha się przecież mózgiem.
A jednak nikt nie rysuje pofalowanych półkul mózgowych, gdy jest zakochany. Teraz wiem dlaczego. Bo gdy się cierpi z miłości, naprawdę boli w klatce piersiowej.
To jest prawdziwy, fizyczny ból.
Albo może raczej okropny ciężar.