
Kobieta prawie zawsze żyje w nieszczęściu.
Kobieta prawie zawsze żyje w nieszczęściu.
Samotność…
Odnoszę wrażenie, że to milczenie z samym sobą.
Mówienie do nikogo, patrzenie na nic, brak wszystkiego i niczego. Po prostu jest się w pustce i z tej pustki nie wyprowadzą mnie żadne drzwi, nawet otwarte…
Mam wrażenie, że poranki klaszczą. Żeby mnie obudzić.
Ale jestem megaleniem, megatchórzem, megaasekurantką.
Historie miłosne zaczynają się szampanem, a kończą wywarem z rumianku.
Te dwa krótkie słowa są moją manną z nieba.
Nie mam siły być szczęśliwa, chciałaby mu powiedzieć. Przecież ledwie starcza mi sił na bycie nieszczęśliwą. Utrzymać się na nogach - oto mój wielki projekt!
Czas gorszy niż burza. Burza zniszczy, co słabe, a czas - wszystko.
Celem każdej gry jest wygrana.
Jeśli nie zależy ci na wygranej,
bez sensu jest walczyć.
Nie trafiłeś. Chciałam ciebie... – szepnęła zimno.
Tak jest, najpierw trza wywalić gówno z systemu,
by potem zabrać się do srania na nowo.