
(...) czas jest chwiejnym przedsięwzięciem, nie ma co na nim ...
(...) czas jest chwiejnym przedsięwzięciem, nie ma co na nim polegać.
Za to mógłbym zostać potępiony na zawsze. Za to mógłbym poświęcić wszystko.
- Dzięki za lekcję - zwracam się do milczącej Żony.
- Przyjąłem, zrozumiałem, przepraszam.
Czasem człowiek dokonuje w życiu wyboru, a czasem to wybór stwarza człowieka.
(...) jesteśmy wolni jak liście opadłe z drzewa które je żywiło. Jesteśmy zagubieni. Porzuciliśmy wszystko.
Jeszcze pamiętam dobrze, co to znaczy być samemu, tak całkiem, i mimo że nie wyglądam na takiego faceta, co przejmuje się podobnymi sprawami, czasami jakoś tak robi się chujowo, tak szaro, buro i nijako, jakby ciągle w mojej głowie padał deszcz albo topniał śnieg i mieszał się ze żwirem dopiero co nasypanym przez posypywarki, jeden szlam bez żadnego koloru, bez niczego, w którym człowiek się rozpuszcza, w którym się tonie i nie ma za co się chwycić, i nie ma żadnej osoby, która mogłaby podać gałąź, żeby mnie wyciągnąć, i coraz bardziej wtedy czuję to wszystko, jak szlam wpada mi do ust, kiedy oddycham, całe je zakleja, jak czasami we śnie wchodzi przez przełyk do żołądka.
Mimo wszystko, życie jest wspaniałe.
Ludzie, którym się wydaje, że umieranie to coś najgorszego pod słońcem, niewiele wiedzą o życiu.
Twoi przyjaciele. Są jak tonący, którzy łapią cię za nogi. Nie możesz ich ocalić. Możesz tylko utonąć razem z nimi.
Przyjaciele to największe
bogactwo na świecie.
Najwspanialszy epitet, jakim kiedykolwiek obdarowano mężczyznę - idiota.