[...]miłość nie zamartwia się przemijaniem. I właśnie dlatego ma szansę ...
[...]miłość nie zamartwia się przemijaniem. I właśnie dlatego ma szansę istnieć.
Bo pić trzeba umieć.
Trawa musi się ugiąć, gdy wieje wiatr.
Zważmy zysk i stratę, zakładając się,
że Bóg jest. Rozpatrzmy te dwa wypadki: jeśli wygrasz, zyskujesz wszystko,
jeśli przegrasz, nie tracisz nic.
Potrzebujemy rozmowy jak dobrego jedzenia, a dobrowolnie wybieramy emocjonalna anoreksję. W środku wszystko krzyczy: mów do mnie! obejmij mnie! kochaj mnie! a jedyne co wychodzi z naszych ust, to słowa nie mające żadnego znaczenia.
Chciałem zmartwychwstać, wobec tego musiałem się najpierw zabić.
Im głębiej w Polskę, tym więcej rozbojów.
Źle działający umysł może rozsypać się do reszty.
A co to za różnica? Ty i Ja...to stracone na zawsze. A bez ciebie nic nie jest ważne.
Kochany Boże, spraw, żeby wróciła. Dam ci, co tylko zechcesz. Wszystkie moje czasopisma, wszystkie moje książki, wszystkie moje rzeczy. Co chcesz. Tylko spraw, żeby wróciła. Do mnie. Proszę, dobry Boże.
Po każdym dniu trzeba postawić kropkę, odwrócić kartkę i zaczynać na nowo...