Zaraz, ale co mnie właściwie w nim tak ujmowało? Idzie ...
Zaraz, ale co mnie właściwie w nim tak ujmowało? Idzie o to, że człowiek, który w głębi siebie nie kryje niespodzianki, z reguły nie bywa interesujący.
... jak lalka, która boi się oddychać, boi się żyć...
Chodzi o to, że musi coś przecież istnieć. Jakaś granica, za którą nie wolno przejść,
za którą przestaje się być sobą.
Największa wina jest w tym, kto nie chce słuchać prawdy.
Ból jest stanem przejściowym. Duma pozostaje na zawsze.
Jeśli nie dotrzymujesz słowa w małych sprawach, to nie dotrzymasz też w dużych.
Szybko zawiązana przyjaźń kończy się często wrogością.
Najwyraźniej ludzie byli hipokrytami. Bawiło ich posiadanie zwierzątek domowych ale, sami nie lubili, wręcz nienawidzili nimi być.
Z tym, że wszystko się kończy. A to, co spokojne i normalne, z reguły kończy się pierwsze.
... nie ma nic bardziej niesmacznego niż starcy nie przyjmujący do wiadomości swoich ograniczeń.
Tak jak oznaką obfitości jest wzajemność, tak oznakami ubóstwa są dominacja i zależność.