
...rozbierz się, zdejmij wszystko, zdejmij skórę, teraz chcę Twojej duszy...
...rozbierz się, zdejmij wszystko, zdejmij skórę, teraz chcę Twojej duszy...
Tu nie chodzi o miejsce. Tu chodzi o ludzi. Bylibyśmy tacy sami gdzie indziej.
Źle wybierając osobę, której decydujemy się zaufać, stajemy się bezradni i bezbronni.
Wszystko mi jedno, niech pożegnanie będzie smutne albo nieprzyjazne, ale niech wiem, że się żegnam.
Niech zginie świat, byleby stało się zadość sprawiedliwość.
To tylko ból, pomyślałam...
To była wolność. Utrata całej nadziei była wolnością.
Chciałabym wypłakać się w jego oczy.
Odwaga to nie brak strachu, lecz raczej stwierdzenie, że coś innego jest ważniejsze niż strach.
Jeśli już mam być nieszczęśliwa, to przynajmniej niech mi z tym będzie do twarzy.
Kłamać, czyż nie znaczy wyrzekać się własnej godności.