
Cierpienie, przysięgam na Boga, nie żyje w sercu. Żyje w ...
Cierpienie, przysięgam na Boga, nie żyje w sercu. Żyje w zmysłach.
Zbyt długie rozmyślanie nad czymś może nam wszystko zepsuć.
Właściwie nigdy nie miałem przyjaciół, a przynajmniej bliskich. Pewnie dlatego tyle czytam. Książki były moim najlepszym towarzystwem.
Lubię czuć smak swojej krwi na ustach, gdy staram się udowodnić coś, co w zasadzie jest nie do udowodnienia.
Zatruwamy i niszczymy wszystko, co kochamy.
Przyjemność mamy z korzyści, a korzyść czerpiemy z osiągania
czegoś, co jest więcej warte od innych rzeczy, czyli trudniejsze,
wyjątkowe, cenniejsze. Musimy więc stworzyć system wartości.
Nie słyszał ćwierkających ptaków, nie myślał, jak miękka jest ścieżka, nie widział panoramy miasta i gór za nim, jasnoniebieskich na tle wieczornego nieba. Nic nie widział, biegł tylko na oślep wzdłuż grani.
Co zrobił źle?
I tu mi powiedział coś tak mądrego, co stało się dla mnie nauką i dewizą mojego postępowania do końca życia. Powiedział zdziwionym tonem: „To ty na mnie liczysz? Och, jaki ty jesteś głupi. Naucz się w życiu liczyć tylko sam na siebie.”. Tu miał rację. Przestałem liczyć na ludzi, więc tym większą radość sprawia mi każdy przypadek ludzkiej życzliwości i bezinteresownej pomocy.
Trzeba błaznować, bo ludzie nie lubią ponurych twarzy.
Nas. Magiczne połączenie, krótki, sugestywny zaimek przypieczętowujący umowę.
Nieważne, co ona robi. Liczy się to, co ja robię.