
Jestem wolna.
Jestem wolna.
Lepiej by zraniła cię prawda, niż pocieszyło kłamstwo
Lubię samotność ale niekiedy mam jej już dosyć. Wtedy szukam ludzi by ponownie się zniechęcić
Dotykam twoich ust, palcem dotykam brzegu twoich ust, rysuję je tak, jakby wychodziły spod mojej ręki, jakby po raz pierwszy twoje usta miały się otworzyć, i wystarczy, bym zamknął oczy, aby zmazać to wszystko i zacząć od nowa.
Jeśli się czegoś naprawdę pragnie, to się otrzyma pomoc, możesz być pewien.
Gdy skrzydłem skrzydło wesprzesz moje, nawet ułomność w locie mi pomorze.
Nigdy nic nie jest w pełni skończone. Wszystko ewoluuje: każda rzecz ma setki kątów i załomków, których nie dostrzegamy. Tracimy ostrość widzenia, aż tu nagle stajemy się zakłopotani wobec takiego dysonansu jak dziś rano, czasem nawet wkurzamy się albo zachwycamy. Właśnie taki chcę być: zachwycać się tym, czego nie znam.
Życie to taki dziwny prezent.
Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka.
I próbuje się na nie zasłużyć.
Jest kobietą wyzwoloną, to znaczy bardzo pijaną i silnie umalowaną.
Brzuch stary złoczyńca, nie pamięta, co było wczoraj, jutro znów się upomni.
Zapamiętaj ten dzień... on jest bowiem początkiem wieczności.