
To miasto to cmentarzysko. I wszystkie kości czekają na swoją ...
To miasto to cmentarzysko. I wszystkie kości czekają na swoją kolej.
Mężczyznę można „wykastrować” jednym zdaniem: wolę, abyś był moim przyjacielem niż kochankiem.
Musisz coś chyba zrozumieć. Myśląc i mówiąc, zwracasz się do ludzi, nie do życia, jakby mogło być osobą z twojego otoczenia.
Nazwany ziomusiem Narrator trochę spuścił z tonu.
Przyjaciel to ktoś, kto wchodzi, kiedy cały świat wyszedł.
Życie jako palący się papieros, coraz więcej i więcej popiołu, aż w końcu tląca się starość i koniec, zostaje sam tylko martwy filtr.
Kocham cię. Będę cię kochał do dnia, w którym umrę. A jeśli po tym jest jakieś życie, to wtedy też będę cię kochał.
Nie będę życzyć sobie idealnego życia.
Rzeczy, które przewracają cię w życiu są testami, zmuszają cię do wybrania pomiędzy poddaniem się i leżeniem na ziemi, a otarciem kurzu i powstaniem jeszcze wyżej niż stałeś zanim zostałeś przewrócony. Wybieram stanie wyżej.
Nauczyłeś mnie, że można żyć dalej bez względu na rozpacz i żal.
Mogę umrzeć z uśmiechem na ustach. Nie kłamię.
Jedne sekrety lepiej jest wyjawić, inne lepiej dźwigać samemu, żeby nikomu nie sprawiać bólu.