W końcu wszystkie drogi prowadzą ... przed siebie.
W końcu wszystkie drogi prowadzą ... przed siebie.
Byłam rozkojarzona i zablokowana, otoczona niedopracowanymi piosenkami i niedokończoną poezją. Brnęłam i brnęłam, ale w końcu zawsze natrafiałam na mur, na moje własne wyimaginowane ograniczenia. A potem poznałam faceta, który zdradził mi swój sekret, bardzo prosty zresztą: Gdy natrafiasz na mur, rozwal go kopniakiem.
Jak to jest gdy żyje się w oszustwie? Każdy gest, duży czy mały, każde słowo, ważne bądź nie, każda myśl, każdy oddech jest efektem manipulacji. Przez dwadzieścia cztery godziny, siedem dni w tygodniu trzeba zachować czujność. Nic nie może umknąć twojej uwadze.
Żyjemy dla ksiąg. Słodkie posłannictwo na tym świecie wydanym na pastwę nieładu i skazanym na upadek.
Kocha się za nic i mimo wszystko. Nie tylko wtedy gdy jest dobrze i pięknie.
…wszystko, co w życiu dobre, jest kruche i łatwo to stracić.
Nie bój więcej
się, przezwycięż
wszystkie swe
lęki a poczujesz
się jak młody bóg!
Boimy się tego, co najbardziej jest do nas podobne.
Niedoświadczeni i najbardziej doświadczeni
są zawsze najspokojniejsi - jedni w stanie szoku,
drudzy świadomi znaczenia zachowania powagi.
Tak to już jest, zdrajcy zdradzają zdrajców.
Czytanie jest jak krew w moich żyłach, jak narkotyk i jest... magiczne.