
Brak strachu nie wynika z czystego sumienia, lecz z braku ...
Brak strachu nie wynika z czystego sumienia, lecz z braku świadomości bliskości śmierci.
Dyskutować z wariatem jest bezużyteczne, no i czasochłonne.
Tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono.
Kto w polityce rąbie pięścią w stół, powinien najpierw upewnić się, że nie leżą na nim pinezki.
Miejscowy mędrzec przestrzegał mnie, że miłość lepiej ignorować, niż ją eksplorować, bo łatwiej wytropić arktyczną gęś, niż podążać krętymi trajektoriami serca.
Przeznaczeniem nas, wielkich samotników, są o wiele wyższe sprawy.
Człowiek nie rodzi się zły, tylko taki się staje.
No cóż, mogło być gorzej, ale też mogło być dużo lepiej.
Na drabinę wchodzi się
szczebel po szczeblu.
Powolutku aż do skutku.
„Koniec miłości nie daje o sobie zapomnieć. Nawiedza snami. Nawiedza ciszą. Nawiedzani przez upiory, stajemy się jak one. Życie dopływa. Słabnie tętno. Nic cię nie rusza. Niektórzy to aprobują i twierdzą, że to leczy. To wcale nie leczy. Martwe ciało nie czuje bólu.”
zawsze była osobą niepraktyczną, bujającą w obłokach, rozleniwioną i zaczytaną