
Są jakieś granice bólu, który można wytrzymać.
Są jakieś granice bólu, który można wytrzymać.
I niestraszny mi strach, nie pozwolę mu już sobą rządzić. To strach powinien się mnie bać.
Miłość pociesza jak słońce po deszczu.
Zapalić świecę znaczy rzucić cień.
„Koniec miłości nie daje o sobie zapomnieć. Nawiedza snami. Nawiedza ciszą. Nawiedzani przez upiory, stajemy się jak one. Życie dopływa. Słabnie tętno. Nic cię nie rusza. Niektórzy to aprobują i twierdzą, że to leczy. To wcale nie leczy. Martwe ciało nie czuje bólu.”
Ludzie są jak monety, każdy ma dwie strony. Jedna z nich widzi, druga jest widziana i mimo, że każdy miał dwie strony, znał siebie tylko z tej jednej, widzącej, innych zaś z tej drugiej widzianej.
Dobry dowódca nie powinien okazywać słabości.
Cała przyjemność leży w poszukiwaniu, w odkrywaniu.
[...] bałem się pogryzienia przez chorą na wściekliznę rzeczywistość, strzaskania iluzji, romantyzmu utopionego w ostatnich złotówkach, dylematach - cola czy chleb.
Radość często bywa początkiem naszego bólu.
Niech się dzieje wola nieba,
z nią się zawsze zgadzać trzeba.