Droga do szczęścia jest ciemna i ciernista, ale rozświetla ją ...
Droga do szczęścia jest ciemna i ciernista, ale rozświetla ją nadzieja.
Słuchanie lub czytanie bez zastanowienia to daremny trud.
Nosimy z dumą nasze blizny, ponieważ przeżyliśmy.
Słowa mają wielką moc.
Duszy nie da się rozdzielić na dwoje i dwóch dusz nie da się połączyć w jedną. Dusza jest jednostką niepodzielną czyli monadą.
– Powiedz mi, jak mnie kochasz.
– Powiem.
– Więc?
– Kocham cię w słońcu. I przy blasku świecy.
Kocham cię w kapeluszu i w berecie.
W wielkim wietrze na szosie i na koncercie.
W bzach i w brzozach, i w malinach i w klonach.
I gdy śpisz. I gdy pracujesz skupiona.
I gdy jajko roztłukujesz ładnie –
nawet wtedy gdy ci łyżka spadnie.
Nie dostaje się mądrości w darze, trzeba ją odkryć samemu po wędrówce, jakiej nikt nie może podjąć za nas ani jej nam oszczędzić, bo ona jest spojrzeniem na świat.
Nie można kontrolować,
ani zmieniać prawdziwej miłości.
Śmiech jest dla życia, jak studnia na pustyni.
Nie śpieszmy się, tyle mamy do powiedzenia, ile przemilczamy.
Przez kilka kolejnych dni odkrywam, dlaczego za symbol miłości uznaje się serce. Naukowo rzecz biorąc, kocha się przecież mózgiem.
A jednak nikt nie rysuje pofalowanych półkul mózgowych, gdy jest zakochany. Teraz wiem dlaczego. Bo gdy się cierpi z miłości, naprawdę boli w klatce piersiowej.
To jest prawdziwy, fizyczny ból.
Albo może raczej okropny ciężar.