
Mijają tygodnie, jednego dnia jest lepiej, innego gorzej, jakoś się ...
Mijają tygodnie, jednego dnia jest lepiej, innego gorzej, jakoś się plecie, nie najlepiej, ale jakoś. Tylko niczego się nie da zapomnieć. Po prostu nie da.
Fale paradoksu rozlewały się po morzu przyczynowości.
Życie w skrytości, życie w szczęśliwości.
Tajemnica, którą się dzielimy, przestaje być tajemnicą.
Siedzisz mi w głowie tak,
jak potrafią tylko nieobecni…
Wybrałam Nieustraszonych, nie dlatego, że żyją. Dlatego, że są wolni.
W ciągu tych nielicznych dni dałeś mi prawdziwą wieczność i za to dziękuję.
"...ciągle zaliczał potknięcia, jednak zawsze potem próbował się podnieść."
Nie spała od godziny, ale nie była jeszcze gotowa, żeby rozpocząć dzień.
To jest niestety niezaprzeczalna prawda, że zdrowy rozsadek cierpi tam, gdzie do gry wkracza miłość.
Dlaczego trzeba się budzić,
gdy rzeczywistość snu
jest lepsza i właściwsza?