Kiedy człowiek spogląda w otchłań, otchłań nie powinna do niego ...
Kiedy człowiek spogląda w otchłań, otchłań nie powinna do niego machać.
Nie ma takiego wielkiego czynu, który by nie powstał z jakiegoś wielkiego marzenia.
Poznając bez końca, bez końca doznajemy błogosławieństwa; wiedzieć wszystko byłoby przekleństwem.
jestem zaczadzona pięknem mojego ciała.
patrzyłam dzisiaj na siebie twoimi oczyma. odkryłam
miękkie zagięcie ramion znużoną okrągłość piersi
które chcą spać i powoli na przekór sobie staczają się
w dół. moje nogi rozchylające się oddające bezmiernie
aż po krańce których nie ma to co jest mną i poza
mną pulsuje w każdym liściu w każdej kropli deszczu.
widziałam się jak gdyby poprzez szkło w twoich
oczach patrzących na mnie czułam twoje ręce na
ciepłej napiętej skórze moich ud i posłuszna twojemu
rozkazowi stałam naga naprzeciw wielkiego lustra.
a potem zasłoniłam oczy twoje żeby nie widzieć i nie
czuć samotności mojego rozkwitłego tobą ciała.
Rzeczywistość jest przereklamowana.
Zadziwiające, że czasem nie potrafimy dostrzec tego, co mamy przed nosem.
Tak, "kiedyś" to jest dobre słowo. Niby precyzyjne, a takie rozmyte. Niewiadome. Jak liczba Pi, jak Piekło, które przecież nie istnieje, a zatem może i "kiedyś" jest wyłącznie iluzją. Jakąś rozpaczliwą obietnicą, która nie zostanie dotrzymana. I mam tak mówić każdemu: "Kiedyś cię pokocham. Bądź cierpliwy. Kiedyś." Właśnie tak?
Tu i teraz jesteśmy ślepi i nigdy nie wiemy, co jest naprawdę ważne.
Bez Ciebie jestem szalony, a z Tobą wpadam w szaleństwo...
Albowiem czysta wola, niezaspokojona celem, wolna od żądzy rezultatu, jest na każdy sposób doskonała.
Czyż nie po to są właśnie przyjaciele, żeby podtrzymywać na duchu i wyzwalać w człowieku to co najlepsze?